Do Sądu Najwyższego trafiają przeróżne i przedziwne sprawy. Ostatnio zajmował się on oponami do samochodów ciężarowych, a konkretnie skutkami prawnymi uszkodzenia ciała pracownika dokonującego czynności wulkanizacyjnych jakich doznał w następstwie rozerwania uszkodzonej opony na skutek jej pompowania kompresorem. Przy okazji wydawania judykatu w tej sprawie przypomniał aktualną linię orzeczniczą w zakresie podejścia do definicji ruchu pojazdu oraz wskazał kierunek orzecznictwa TSUE.
Stan faktyczny przedstawiał się następująco: Powód był zatrudniony jako kierowca. W ramach swoich obowiązków miał przewozić towary samochodem ciężarowym, po przejęciu go od innego kierowcy. Po przyjeździe tego kierowcy na teren bazy transportowej powód został poinformowany przez niego, że z jednej z opon tego samochodu uszło powietrze. Postanowili ustalić przyczynę tego stanu. W tym celu wymontowali koło, poddali oponę oględzinom, nie zauważyli jednak uszkodzeń i w warsztacie przystąpili do napełniania jej powietrzem przy użyciu kompresora. Podczas wykonywania tych czynności doszło do rozerwania opony. Na skutek podmuchu powietrza powód został odrzucony, upadł, uderzając ciałem o elementy wyposażenia warsztatu, utracił oddech i przytomność. W toku przeprowadzonej reanimacji udało się przywrócić oddech, natomiast przytomność odzyskał dopiero po półtoramiesięcznym pobycie w szpitalu. Powód doznał licznych obrażeń i uszczerbku na zdrowiu. W toku przeprowadzonego postępowania powypadkowego ustalono, że przyczyną pęknięcia opony było postępujące uszkodzenie mechaniczne w wyniku eksploatacji, które mogło być niezauważone podczas oględzin przy obniżonym ciśnieniu powietrza.
Umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, w tym wskazanego samochodu, właściciel przedsiębiorstwa zawarł z pozwaną.
Przy rozpoznawaniu apelacji powoda Sąd Apelacyjny uznał, że wyłoniło się istotne zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, które zostało sformułowane w pytaniu przedstawionym Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia: „Czy za szkody powstałe na osobie w trakcie naprawy (diagnostyki) pojazdu w warsztacie, w czasie jego postoju z wyłączonym silnikiem, a pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym z uszkodzeniem pojazdu wynikającym z jego eksploatacji, zakład ubezpieczeń, w którym pojazd ten jest ubezpieczony w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody związane z jego ruchem, ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1k.c.), czy też na zasadach ogólnych (art. 415 k.c.)?”
Sąd Najwyższy co prawda odmówił podjęcia uchwały w tym zakresie (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2018 r., sygn. akt III CZP 94/17), jednakże przypomniał jak dotychczasowe orzecznictwo traktuje pojęcie pozostawania pojazdu w ruchu, od którego zależy odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego.
Sąd przypomniał, iż zobowiązanie ubezpieczyciela dotyczy zapłaty odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający – posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym, która została przewidziana w prawie cywilnym. Odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego określona w art. 435 § 1 w związku z art. 436 § 1 k.c. obejmuje szkody związane jego ruchem.
Pojęciu ruchu pojazdu mechanicznego w orzecznictwie, jak też piśmiennictwie prawniczym, nadano szerokie rozumienie, przy uwzględnieniu konkretnych okoliczności. Obejmuje ono zarówno poruszanie się pojazdu przy włączonym silniku, zgodnie z zaplanowanym przejazdem, czy przy przypadkowym wybuchu lub zaskoczeniu silnika albo bezwładnym staczaniu się. Za ruch uznawane jest podejmowanie czynności przewozowych, polegających na połączeniu samochodu z przyczepą, krótki postój pojazdu z włączonym silnikiem, także w czasie wsiadania lub wysiadania pasażera oraz podczas załadunku lub wyładunku. Praca silnika przesądza zawsze o tym, że pojazd znajduje się w ruchu i to on stwarza niebezpieczeństwo, nawet gdy ma to miejsce na terenie warsztatu naprawczego, bo oddanie samochodu do naprawy lub przeglądu jest korzystaniem z niego w zwykły sposób. W sytuacji, gdy szkodę wyrządziło urządzenie zamontowane na pojeździe, który był w ruchu, odpowiedzialność ponosi posiadacz pojazdu, ponieważ praca silnika jest jednoznaczna z ruchem. Postój pojazdu na drodze z wyłączonym silnikiem traktowany jest jako pozostawanie w ruchu, ponieważ stwarza on niebezpieczeństwo. Podobnie zatrzymanie się poza drogą celem drobnej naprawy.
W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zwrot „ruch pojazdów” traktowany jest autonomicznie na gruncie dyrektywy Rady 72/166/EWG z dnia 24 kwietnia 1972 r. w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczenia od takiej odpowiedzialność. Zwrot ten powinien być interpretowany jako każde wykorzystanie pojazdu w charakterze środka transportu. Nie jest on ograniczony do kontekstu ruchu na drodze publicznej. Nie ma znaczenia, że w czasie wypadku samochód był unieruchomiony, nie ma także rozstrzygającej doniosłości włączenie lub wyłączenie silnika pojazdu. W dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/103/WE z dnia 16 września 2009 r. w sprawie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczenia od takiej odpowiedzialności, która zastąpiła poprzednio obowiązującą, nie wprowadzono zmiany w tej kwestii.